• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Walczymy z rakiem jądra

Cześć, jestem Grzesiek i mam 24 lata. Nigdy nie bawiłem się w pisanie Blogów, to mój debiut, więc wybaczcie mi wszelkie niedociągnięcia. Zakładanie tego typu stron powinno mieć swój cel. Moim celem jest pomoc ludziom którzy pewnego dnia otrzymują szokującą i trudną do przyjęcia wiadomość, czyli rak. Ja również takową otrzymałem. Mój pomysł na Bloga zrodził się stosunkowo późno bo jestem już w trakcie drugiego, ostatniego leczenia chemioterapeutycznego, ale dzięki temu myślę, że mogę podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami i informacjami. Pamiętam, że jak tylko dowiedziałem się o swojej chorobie godzinami szukałem tego typu stron, aby poznać wszystko 'od drugiej strony'. Niestety zamiast czytania o tym jak sobie z wszystkim radzić i czego się spodziewać, dostawałem steki bzdur, którymi kolokwialnie mówiąc ryłem sobie banie i które rzadko kiedy przekładały się na to co ze mną się działo się w trakcie leczenia. Tyle wstępu, zapraszam do lektury.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Początki choroby

Od początku mojej choroby minęło już kilka miesięcy, jednak doskonale pamiętam towarzyszące mi uczucia i doznania gdy po raz pierwszy usłyszałem tą szokującą wiadomość. Dziś jestem na oddziale, drugi cykl chemii, drugi dzień, zostały jeszcze 4. Nie śpię od czwartej, ale nie dlatego, że się czymś martwię, źle się czuje.. Powód jest z goła zupełnie inny. Może delikatnie przyczynili się do tego również starsi Panowie, którzy leżą ze mną na sali, głośno chrapiący, ale za to mogę być im wdzięczny. Dziś obudziłem się z myślą, że założę swojego pierwszego bloga. Wiem, że ludziom często cięzko jest mówić o tego typu sprawach, w niektórych przypadkach to zrozumiałe, ale myśłę, że w miarę możliwości nie wolno bać się o tym mówić. W ten sposób możemy komuś pomóc.. Pomyślicie kolejny wstęp, miałeś od tego rubrykę.. dobra zaczynam :) 

25 lutego, poniedziałek. Nowy tydzień pracy, kolejne treningi na siłowni i boisku do zrobienia i przede wszystkim.. Wypad ze znajomymi w góry już blisko. To już w najbliższy weekend. Przecież tyle czekaliśmy. Domki zarezerwowane już od stycznia. Zapowiada się kolejny świetny wypad. 
Zapowiadał się. Poniedziałkowy dzień w pracy minął, siłka zaliczona, jest wieczór, czas na kąpiel. 
Podczas mycia odczuwam delikatny dyskomfort w mosznie. Dotykam, czuję, że jedno z moich jąder jest dużo większe niż drugie. Zastanawiałem się skąd ta dysproporcja. Teraz czuję już delikatny ból. Wpadłem w lekką panikę. Wstydliwy temat, trudno z kimś o tym pogadać(co oczywiście jest wielkim błędem). Jedyną osobą z która rozmawiałem o wszystkim była moja kobieta, ale juz jej przy mnie nie ma. Pomyślałem. zobaczymy co będzie się działo. Wtorek. W pracy już nie było normalnie, myśli przyciągnęły dyskomfort i ból. Nie wiem, coś mnie tknęło by porozmawiać z szefową, ta częśc ciała to jednak jedna z ważniejszych dla faceta.. Przełamałem się, bo wiedziałem, że zna środowisko lekarskie w moim mieście. Umówiła mnie na wizytę. Lekarz najlepszy w okolicy. Zwolniłem się z pracy, pojechałem. Usg, lekarz twierdzi zapalenie jądra. Fakt, zgadza się, właśnie przypomniałem sobie.. na jednym z treningów piłkarskich zdarzyło mi się usiąść na zimnym boisku, więc to na pewno jest powód. Dla pewności zapytałem czy to nie żaden guz. NIE.. - z całym przekonaniem odpowiedział urolog. Wielkim kamień spadł mi z serca. 
Jednak jest kwestia która mnie zmartwiła. 3 tygodnie zwolnienia, antybiotyki, o wypadzie w góry mogę zapomnieć! Pół biedy, ważne, że to nic poważnego. 
Co było dalej, opowiem w następnym wpisie. 

23 lipca 2019   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Grzes129520 | Blogi